środa, 12 kwietnia 2017

Ballada o Misiewiczu





Ballada o Misiewiczu.

Jarosław Kaczyński, gdy PIS wygrało wybory powiedział, mniej więcej tak:  że po pierwsze musimy wymagać od siebie więcej i na mniej możemy sobie pozwolić, bo jesteśmy pod ciągłym obstrzałem i jesteśmy z PIS, a po drugie nie możemy popełniać tych samych błędów, co PO/PSL.

Do chwili obecnej, sam mam mieszane uczucia, czy powinniśmy bronić Misiewicza, czy wręcz przeciwnie. Z jednej strony człowiek, chce go bronić, bo jest na niego totalna nagonka przez łżemedia i jest od Macierewicza. Z drugiej strony dziwi fakt, że Antoni Macierewicz, którego bardzo cenię, popełnił taki błąd zatrudniając na tak ważne medialne i eksponowane stanowisko młodego sztubaka, bez odpowiedniego wykształcenia i doświadczenia. Dodatkowo spoza armii, który nie posiada wyczucia sytuacji, czyli doświadczenia życiowego ( ktoś z wyczuciem sam dla dobra Polski, by już dawno  zrezygnował, a wcześniej w sytuacjach "parasolowych" nie dopuścił by do nich - niestety... ) - wiedząc, że na niego jako szefa MON jest wydany medialny WSI - owy wyrok unicestwienia i każdy jego najmniejszy błąd, będzie wykorzystywany, aby go zaciekle atakować. Tej skali polityk jak Pan Antoni Macierewicz powinien wiedzieć to, po tylu latach nagonki na niego. Dodatkowo sprawę pogłębiła bardzo słaba komunikacja swoich decyzji w sprawie Misiewicza przez Antoniego Macierewicza od samego początku jego powołania i od początku nagonki medialnej na wyżej wymienionego. Jeżeli, już bardzo chciał go zatrzymać na tym stanowisku, mógł się postarać, aby uczulić go na unikanie sytuacji "parasolowych" i wytłumaczyć opinii publicznej, dlaczego na niego stawia i dlaczego jest on mu niezbędny. Co za tym przemawia, jakie są motywacje. Gdyby to odpowiednio rozegrano, mogłoby się to nawet udać. Jednak totalnie te kwestie zaniedbano. 
I tu jest właśnie problem, bo Antoni Macierewicz nie lubi się tłumaczyć. I trochę go rozumiem, bo w życiu mam podobnie. Jednakże, przychodzi taki moment, że trzeba sobie uświadomić, że gra idzie o coś więcej niż o własne ambicje, przekonania i że gra się w drużynie i czasami dla dobra wspólnego i najważniejszego celu ( Polska )  trzeba te ambicje i swoją dumę schować do kieszeni, jeżeli nasze decyzje mogą zaszkodzić całemu zespołowi. Mimo, że czasami wydaje się nam, że jest to poddanie się szantażowi tych, których uważamy za wrogów. Jarosław Kaczyński to zrozumiał i odwołał oraz zawiesił Misiewicza w członkostwie PIS. Wiedział, że został popełniony błąd przez Antoniego Macierewicza i obrona tego błędu przyniosłaby, więcej strat niż zysków. I tutaj wybrał opcję, która nam żelaznemu elektoratowi PIS może się nie spodobać, ale na pewno przyniesie korzyści w przyszłości wśród umiarkowanych wahających się wyborców. Będzie można podczas kampanii powiedzieć: walczymy z patologiami, potrafimy przyznać się do błędu, potrafimy spojrzeć na siebie krytycznie, dbamy o standardy. Dotrzymaliśmy słowa!!! - w odróżnieniu od ekipy PO/PSL, która nigdy tego nie robiła. Taka postawa podoba się ludziom i ma ona dużą moc przekonywania do siebie tych wahających się.  Po drugie wytrąca to łżemediom z ręki MisiaSamograja i przekształca zdawałoby się krytyczną sytuację w skuteczną oręż na kampanię wyborczą. Paradoksalnie, gdy łżemedia znajdą kolejnego „Misiewicza” będzie można powtórzyć ten sam manewr i ugrać na tym nawet niezły kapitał przekonywania ludzi do PIS. Zastanówcie się, czy w tym szaleństwie nie tkwi metoda?  ;-) 

Ale tak na poważnie wolałbym, żeby tych "Misiewiczów" było jak najmniej, w szczególności w tych najważniejszych resortach dla #DobraZmiana , żeby nie dawać łatwego paliwa łżemediom do walenia w PIS.

Serdecznie Was pozdrawiam i pamiętajcie #PrawyTTSięNieDzieli mimo, że mamy czasami różne spojrzenia na różne aspekty tego, co się wokół nas dzieje. Musimy się trzymać razem, bo inaczej nas lewactwo zeżre jak krokodyl czikena ;-)))

poniedziałek, 27 marca 2017





PROPAGANDOWE ZOMBIE 



Jestem przerażony i zdruzgotany. Dzisiaj rozmawiałem z moją ciotką, która nie jest głupią osobą, mogę powiedzieć, że pod kątem intelektualnym przeskakuje mnie o dziesięć razy. Ma ukończone 3 fakultety z wyróżnieniem. Jest geniuszem matematycznym i fizycznym. Jest też osobą, która odniosła sukces własną pracą i przez to jest ważną i szanowaną w swoim środowisku personą i ma bardzo duży wpływ na edukację dzieci. Jest wieloletnim dyrektorem zespołu szkół. Celowo nie będę, podawał szczegółów lokalizacyjnych, bo nie chcę jej skrzywdzić. 
Zadzwoniłem do niej w piątek, żeby złożyć życzenia dla jej bliskiego. Od słowa do słowa zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy dotyczące jej pracy, a w szczególności zeszliśmy na temat reformy edukacji. Zaczęła mi się żalić że, ogólnie ta reforma to jest jeden wielki chaos i bałagan i że ona zgarnia całą złość zdezorientowanych rodziców. Nazwała to nawet szambem, które się na nią wylewa, bo nic nie jest jasne, ani nie ma komunikacji z nikim, kto by wytłumaczył wątpliwości z tą reformą związane lub chociażby szkoleń w tej kwestii. W szczególności zwracała uwagę na kwestie zmiany okręgów szkolnych i największe w tym temacie rozterki rodziców i nauczycieli. Rodzice mają rozterki związane ze zmianą miejsca nauki dzieci, a nauczyciele, że stracą pracę, bo w niektórych placówkach, nie będzie odpowiedniej ilości uczniów. Ponadto, twierdziła, że żadna gmina nie wytrzyma finansowo tej reformy. 
To jednak, był tylko zaczątek naszej dyskusji. Z tematu reformy edukacji zeszliśmy na inne obszary dotyczące ogólnej sytuacji w Polsce. I tutaj usłyszałem wiązankę o sytuacji w naszym kraju rodem z TVNów i GW : że jest chaos, bałagan, nerwówka,  wstyd na arenie międzynarodowej i że większość nauczycieli, chce gdzieś wyjechać, bo już nie może wytrzymać, tylko martwią się, że nie ma gdzie, bo na świecie zaczęło być niebezpiecznie. Że w Polsce, będzie druga Ukraina, że Żołnierze Wyklęci to mordercy, 500 plus to kupowanie wyborców i przez to jest patologia i ona to tu widzi na dole na własne oczy i że w wojsku i policji jest rozpierducha i ogólnie, że wszędzie wkradła się polityka i wszystkiemu jest winny PIS, bo cały czas dzieli i szczuje Polaków. Że, ona chce spokojnie żyć i żyć tylko przyszłością, a nie historią, że nie ogląda jedynki, bo tam sama propaganda i że tak jest to codziennie informują ją o tym jej podwładne. 
Dlaczego o tym piszę? Dlaczego, chce się z Wami podzielić, tak naprawdę moją prywatną rozmową? Dlatego, że do chwili obecnej opisywana ciotka, była moim takim rodzinnym autorytetem, który był wyważony w swoich poglądach i była dla mnie takim swoistego rodzaju barometrem nastrojów społecznych. Dlatego też, po tej rozmowie przeraziłem się jakie TVNy robią spustoszenie w głowach tak naprawdę niegłupich ludzi. Jak ta cukierkowo opakowana propaganda i przemysł nienawiści jest skuteczny. Codzienna pigułka jadu, nienawiści i podjudzania, granie na najniższych instynktach, dołączając do tego jeszcze fake newsy, podane w ładnej nowoczesnej otoczce i tacy -  tworzy tak naprawdę z ludzi - lewackie zombie - nieczułe na żadne racjonalne argumenty. [ Ciotka, którą tu opisuję, nie  jest głupią osoba, ale jednakże wadą jej jest to, że na co dzień nie interesuje się bliżej polityką i wiedzę o bieżącej sytuacji politycznej czerpie głównie z mediów, a że miała zawsze poglądy lewicujące to wybiera wiadome stacje, radio i prasę. Jeszcze jak niedawno z nią rozmawiałem, nie była w swoich osądach bieżącej sytuacji, tak radykalna. ] 
 Nie muszę chyba nadmieniać, że na wszystkie w/w zarzuty starałem się zareagować naprawdę merytorycznymi przykładami i wytłumaczyć, że to co ona mówi i powtarza, to nie jest w większości prawdą, tylko usłyszaną - na maksa podkręconą negatywną propagandą przez łżemedia - mającą na celu dyskredytację obozu rządzącego - w celu odzyskania władzy przez obóz III RP i nie dopuszczenie przez nich za wszelką cenę do straty własnego elektoratu. W szczególności zbulwersowało mnie stwierdzenie o Żołnierzach Wyklętych.  Zareagowałem na to kłamstwo bardzo stanowczo i emocjonalnie. Chyba nawet dało to pewien skutek, bo zaczęła tłumaczyć, że na pewno nie dotyczy to wszystkich. Jednakże to stwierdzenie usłyszane z ust dyrektora zespołu szkół, mnie zdruzgotało. Jeżeli osoba na takim stanowisku uważa, tak jak wyżej opisałem, to nie są to już przelewki i trzeba się zastanowić, co my robimy źle, że nie możemy dotrzeć z pozytywnym przekazem i prawdą historyczną do ludzi o umiarkowanych poglądach i dlaczego to jest tak nieskuteczne i przez to pozwalamy, aby tych ludzi przejęły kłamliwe szczujnie i gadzinówki?

Gdzie IMO popełniamy błędy?
Błędy rządu i PISu

 Moim zdaniem rząd nie ma jasnej strategii komunikacji ze społeczeństwem i nie wiadomo tak naprawdę, kto się tą komunikacją zajmuje i kto jest za nią odpowiedzialny. Nie ma żadnej jasnej ścieżki przekazu i postępowania w sytuacjach stabilnych i kryzysowych, a przede wszystkim z kłamstwami i propagandą przeciwników politycznych. Mam wrażenie, że są tylko na gorąco i na kolanie przygotowywane odpowiedzi na ciosy przeciwników, a tak się wojny z postkomuną i ideologią lewacką nie wygra.
Bardzo duża liczba posłów chodzi do telewizji i programów nieprzygotowana, a część w ogóle się nie nadaje do starć słownych, ani nie ma talentu, wiedzy, charyzmy, ani bystrości w ripostowaniu przeciwników. Każdy występ to mała walka na ringu. Ktoś, kto tym się zajmuje powinien o tym wiedzieć.
Zbyt duże jest przywiązanie i wiara, że prawda obroni się sama i że sporadyczne i nieskoordynowane działania na Twiitterze, FB i YT oraz posiadanie konta na Instagramie i wszystkich innych social mediach wystarczą, aby ogarnąć nowoczesne kanały komunikacji. Oczywiście na Twitterze prawica to potęga i Twitter ma bardzo duże oddziaływanie, ale korzysta z niego niestety niewielki procent ludzi i sama siła Twittera nie wystarczy, aby walczyć z propagandą III RP. 

Błędy rządu i PISu i nas jako wyborców

Wiara w to, że nie trzeba już tak intensywnie pracować u podstaw, tak, jak to było robione, gdy byliśmy w opozycji. Zachłyśnięcie się sukcesem. Niestety 55 lat komunizmu i 25 lat „wolności okrągłostołowej” zrobiło swoje, co widać m.in.  po mojej ciotce.

Ukierunkowanie walki z kłamstwem i propagandą

Jaki popełniamy błąd w tej kwestii My i rząd? Naszym błędem jest to, że nie walczymy ze źródłem propagandy. Moim zdaniem głównym źródłem propagandy nie są tak naprawdę posłowie i posłanki i politycy PO/PSL/N/Razem/SLD  itp., ale głównym źródłem agresywnej propagandy są media III RP. Tak naprawdę propagandyści III RP siedzą sobie niewzruszeni, pod przykryciem tego, że niby są dziennikarzami, a to są tak naprawdę politycy i lobbyści, którzy pod przykryciem „mądrych min”, pięknych buź i gestów, często muszki i dobrze skrojonych garniturów, lobbują na rzecz konkretnych interesów różnych grup, a nawet państw. Dzięki tej tarczy nie rozliczamy ich jak polityków i nie wywieramy na nich presji, tak jak na polityków, bo przecież to „dziennikarze”.

Reakcje

Robimy błąd cały czas rezonując każdą wrzutkę, którą podrzuci nam na żer szczujnia.  Im o to chodzi. Mamy rezonować, żeby kłamstwo i gówno, które rzucą się jak najszerzej rozbryzgało. Mamy się zajmować ich wrzutkami, mamy na to marnować naszą energię i czas, mamy się denerwować, mamy krzyczeć, mamy się oburzać. Mamy tracić cierpliwość. Mają być podkręcone emocje. Na końcu mamy wpaść w obojętność. I powiedzieć: , „…a w dupie mam to wszystko, wszyscy są tacy sami, pieprzę tą politykę i to państwo, niech się sami kłócą, ja się zajmę swoimi sprawami”, a ich zwolennicy mają się radykalizować i coraz bardziej nas i PIS nienawidzić za chaos, bałagan i za to, że się z nimi nie zgadzamy i źremy. Trzeba robić swoje i nie dać się prowokować, bo tylko po to jest to robione, żeby rozbujać emocję, a w naszym interesie jest to, żeby działać i robić swoje, a negatywne nastroje wygaszać w zarodku. Rozbujanie emocji jest ich jedyną bronią i celem. Kłótnia i chaos to dla nich powrót do władzy. Nie cofną się przed niczym. Będą szli po trupach. Dla nich nie ma żadnych wartości. Oni mają mentalność z półświatka. Byle wrócić do koryta. Cel jest jeden zdyskredytować i poniżyć przeciwnika, wszelkimi możliwymi sposobami, nawet tymi brudnymi. To ludzie bez honoru, bez wartości i bez kręgosłupa ideologicznego. Dla nich najważniejsza jest tylko władza, pieniądze, apanaże, sława, blichtr. To są egoiści dla których nasze popłakiwania, że oni łamią jakieś zasady to jest jakiś śmiech na sali i woda na młyn. Nie miejmy złudzeń, jeżeli oni nie mieli skrupułów kłamać i łżeć po Smoleńsku i robić prowokacje pod krzyżem to teraz się zmienią? Nie, nie zmienią się.

Co trzeba zrobić i nad jakimi postawami i przekazem moim zdaniem pracować - piszę dalej.

Postawa

Nie wierzymy w siebie, nie doceniamy siebie. Mamy problem z samoakceptacją, a przecież jesteśmy po stronie prawdy i Polski i jej interesów. Jesteśmy spadkobiercami m.in. takich postaci jak Błogosławiony Ksiądz Jerzy Popiełuszko, Anna Walentynowicz i wszyscy Żołnierze Wyklęci, którzy nam pokazali jak mamy walczyć i postępować i co jest najważniejsze. Bądźmy dumni, ale nie pyszni.
Nie możemy sobie pozwolić na to, że na podstawie jakiegoś naszego błędu, ktoś będzie wmawiał nam i uogólniał, że wszystko co robimy jest złe i niedobre, a to robione jest nagminnie. To największa broń manipulatorów. Zbierają chwytliwe haki i później na ich podstawie robią gównoburzę i przysłowiowe „z igły widły”. Dla widza, który ogląda to z boku, a który się nie interesuje polityką, wszystko się zgadza, przecież nie kłamią, no przecież faktycznie jest Misiewicz, młody  bez doświadczenia, no faktycznie ktoś trzymał mu parasolkę itd. To działa na tzw. impulsywnych wyborców, nie interesujących się polityką i idiotów, jak promocje – 90% w supermarkecie.
Odpowiedź i postawa musi być na te kłamstwa i przypisywanie gęby imo taka:
Popełniamy błędy i będziemy jej popełniać – ale wyciągamy z nich wnioski.  Jednakże nikt nie ma prawa nam wmawiać, że jak popełnimy jeden błąd, a nawet dziesięć w całej perspektywie setek działań, że robimy wszystko źle i jesteśmy nieudolni. Nikt. Koniec. Kto nic nie robi, to nie popełnia błędów. Taki powinien być przekaz, bez większych dyskusji i tłumaczenia się i wchodzenia w dyskusje  z kłamcami i manipulatorami. Manipulatorowi właśnie o to chodzi, abyś z nim dyskutował, żeby on mógł właśnie podczas dyskusji wzmocnić swój przekaz stukrotnie, dlatego ucięcie tematu zamyka mu tą możliwość. Ponadto, posłowie i politycy zamiast rozmawiać z kłamcami i manipulatorami tak często w telewizji to powinni ruszyć tyłki w teren i spotykać się z ludźmi, aby im tłumaczyć zmiany, które chcemy wprowadzić. Osobisty kontakt ma naprawdę potężna siłę i moc. Ludzie to docenią, że ktoś „ważny” do nich przyjechał i pamięta o nich ( nawet Ci którzy są negatywnie nastawieni do PISu), bo to będzie pokazywało, że się ich szanuje i się o nich pamięta - nie tylko podczas wyborów i że w rzeczywistości PIS nie jest taki straszny jak go malują. Tak jak to robi w tej chwili Trump, który właśnie może liczyć tylko na siłę i poparcie swojego elektoratu, aby lewactwo nie mogło go ruszyć. 

Robić swoje i mieć jasny cel. Praca i pokora.

Krytyka

Szanować krytykantów, ale nie ulegać szantażowi. Postawa powinna być taka. Słuchamy konstruktywnej krytyki, rad, ale decyzję podejmujemy samodzielnie. Nie ulegamy żadnym agresywnym nagonką i szantażom.

Moralizatorzy

Nie możemy sobie pozwolić, żeby moralizowali nas i uczyli nas jak postępować ludzie którzy wcześniej mieli wiele za uszami, a w szczególności ludzie z PO/PSL, którzy są przedstawicielami byłej władzy, która totalnie się skompromitowała, kradła, kombinowała i jest zdemoralizowana jak żadna inna w historii. Trzeba cały czas im o tym przypominać. Nie możemy sobie pozwolić żeby, oni mogli nam mówić, co mamy robić i jak postępować.

Prawo do poglądów

Mamy prawo mieć swoje poglądy, mamy prawo mieć inne spojrzenie na sprawy światopoglądowe, wiarę, aborcję, rodzinę i nikt nie ma prawa z tego szydzić i nas poniżać. Nikt. Koniec.

Prawo do błędów

Nie musimy wszystkiego wiedzieć, nie musimy wszystkiego potrafić, nie musimy być we wszystkim idealni, ale staramy się robić wszystko jak najlepiej. W PiS oczywiście nie będzie zawsze idealnie. Nie unikniemy afer, nie unikniemy czarnych owiec, dorobkiewiczów, karierowiczów, dyzm, pijaków i tych którzy biją żonę. Tak jest zawsze, gdzie są ludzie to i są pewne patologie. Jednakże liczy się reakcja na te zdarzenia przez obóz władzy i skala tych zjawisk, ale nikt nie ma prawa z tego powodu z nas szydzić, jeżeli staramy się skale takich zdarzeń jak najbardziej zminimalizować, ukrócić i ukarać winnych. Nikt. Koniec

Propagandziści

Kim są ci propagandyści? Te wszystkie Węglarczyki, Stankiewicze, Szułdrzyńskie, Nizinkiewicze itp.? Przecież to tak naprawdę, życiowe niedojdy, które nic w życiu nie osiągnęły bez lizania tyłka, nie mają żadnego pojęcia co to jest prawdziwe życie, jakie są realne problemy, nigdy nie ubiegali się o pracę bez pleców, w większości wybili się na stanowiska, po znajomości z polecenia mamy, taty wujka, albo tylko dlatego, że popierali kogo trzeba i zginali głowę, albo inną część ciał  tam gdzie trzeba. Nikt kto nie jest koniunkturalistą, jest uczciwy i który szanuje siebie nie pracuje na pierwszej linii i nie popiera mediów obozu III RP po tylu aferach i przekrętach, które były III RP autorstwem. To już lepiej być dziwką.  I oni mają nas uczyć polityki, moralności, uczciwości, dobrego postępowania i to co jest dobre i złe? Śmiech na sali.

Masz prawo się bronić

Nigdy pierwsi nie wywołujemy samodzielnie awantur i konfliktów. Róbmy swoje. Jak ktoś nas atakuje, ostrzegajmy go, nawet trzy razy, ale jak nie przestaje nas atakować,  kłamać i manipulować to reagujemy adekwatnie z pełną determinacją i siłą w obronie naszych wartości, godności i interesów Polski. Masz prawo być dla chama chamem. Masz prawo się zdenerwować, masz prawo czasami nie wytrzymać, jeżeli bronisz prawdy. Oczywiście bez rękoczynów. Nikt nie ma prawa Cię za to ganić. Nikt. Koniec.

I na tę chwilę to tyle ode mnie.

Mam świadomość, że to tylko czubek góry lodowej z tym, co powinno się zrobić w obszarze komunikacji w PISie. To jest tylko namiastka tego, jaki obraz postaw powinien mieć obserwator patrzący na PIS, aby choć trochę rozumiał,  co się dzieje i nie dawał się nabrać na propagandę przemysłu pogardy, bo jeżeli, nic z tym nie zrobimy to niedługo nie będzie, co zbierać po #dobrazmiana.

W następnym tekście, chcę napisać o tym, że powinniśmy się tu zorganizować na TT i też coś zadziałać, żeby lewactwo się nie rozprzestrzeniało i nie było takie pewne siebie - w końcu nie musimy czekać, że ktoś coś za nas zrobi ;-)

Dzięki za wytrwałość i przeczytanie i do następnego postu ;-)  



środa, 2 listopada 2016

Homoseksualistów nie obsługujemy






                   Od kilkunastu dni polski internet wrze, po tym jak Facebook cenzuruje profile użytkowników, którzy nie mają poglądów jedynie słusznych, oświeconych, nowoczesnych i politycznie poprawnych. W szczególności blokowane są profile związane z Marszem Niepodległości lub użytkowników, którzy umieszczają na swoich profilach plakaty promujące to wydarzenie albo treści patriotyczne. Profile szkalujące np. Świętego Papieża Jana Pawła II lub promujące komunizm, bolszewizm i inne zbrodnicze ideologie nie są blokowane, mimo wielu protestów i zgłoszeń użytkowników. Ostatnie działania FB w sferze cenzury prewencyjnej użytkowników o prawicowych poglądach stały się bardzo intensywne. Jaki jest tego powód? Nie do końca wiadomo, ale jest to ciekawy materiał do głębszych badań.  Szczególnie głośno zrobiło się po zablokowaniu przez Facebook konta Pana Sławomira Jastrzębowskiego redaktora naczelnego Super Expressu oraz konta posła Jakubiaka z Kukiz ’15 po umieszczeniu przez pierwszego z nich - plakatu o Marszu Niepodległości, a przez drugiego informacji ze zdjęciem ( z flagami Polski) o tym, że wybiera się na ten marsz.  Pierwszy z nich w proteście zlikwidował konto na FB, drugi nie zamierza pozostawić sprawy bez podjęcia kroków prawnych. Wczoraj pojawiła się również informacja o tym, że do cenzury dołącza Twitter. Zablokował chwilowo konto Marszu Niepodległości za to, że promował on informację o proteście pod siedzibą FB w Polsce. Nakazał usunięcie tweeta z tą informacją. Wszędzie z lewej strony słychać głosy wielu pożytecznych idiotów albo / lub jawnych agentów wpływu, że FB to firma prywatna i może sobie robić, co chce. Czekać tylko jak niedługo inne firmy prywatne, przestaną obsługiwać, nie wiem? – osoby, które przyjdą w koszulce ze znakiem Polski Walczącej lub z grafikami Żołnierzy Wyklętych albo ze znaczkiem PIS na zakupy np. do Biedronki albo do Lidla, czy Tesco, bo firma prywatna stwierdzi, że tak jej się podoba i takie mają zasady. I wszystko będzie, ok lewaczki? Pomyślmy, co będzie jak np. inna firma prywatna stwierdzi, że nie będzie obsługiwać ludzi, którzy np. wyglądają jej na homoseksualistów albo zwolenników LGBTQ? Dalej hipokryci, będziecie twierdzić, że to firma prywatna i może robić, co chce? Napiszę dobitnie:  Rzygać mi się chce waszą hipokryzją i zakłamaniem lewacy. FB to firma prywatna, ale działa w nieprywatnej przestrzeni publicznej, którą chroni Konstytucja RP, a w której jest napisane m.in. w art. 32 ust. 2: „Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.” oraz w art.54 ust. 1 i 2 „Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane.” Działania FB oraz pomału TT mają znamiona cenzury prewencyjnej. Mam nadzieję, że rząd nie ugnie się i podejmie odpowiednie kroki legislacyjne i prawne, aby wolność wyrażania naszych opinii i poglądów nie była naruszana przez firmy prywatne w nieprywatnej przestrzeni publicznej. To jest podstawowe prawo każdego obywatela w wolnym demokratycznym kraju. Jeżeli, zostawimy to bez odzewu i odpowiedniej reakcji, to niedługo powstaną nam prywatne państwa w państwie ze swoimi regulaminami i zasadami.  Wiem, że pierwsze kroki  nawołujące do wyjaśnienia w/w sytuacji przez FB, zostały wykonane przez Minister Cyfryzacji Panią Annę Streżyńską, jednakże musimy zadbać o to, żeby ona z tą sprawą nie pozostała sama face to face z globalną korporacją jaką jest FB.

Pani Kukieła jako realizatorka #dobrejzmiany #1

Nie da się zarządzać efektywnie, jeżeli nie mamy na kluczowych stanowiskach obsadzonych zaufanych i/lub sprawdzonych osób, wie o tym każdy kto choć raz zarządzał jakąś organizacją, a już nie mówiąc o państwie. Śmieszą mnie opinie typu, że teraz PIS, a wcześniej PO/PSL i inni, którzy rządzili wcześniej, nie powinni obsadzać stanowisk własnymi ludźmi. Takie opinie wywołują u mnie po prostu lekkie politowanie, ponieważ pokazują one, że albo osoba, albo grupa osób wypowiadająca takie opinie nie ma pojęcia o zarządzaniu i widać, że nie zetknęła się wcześniej z praktyką w tej kwestii lub w wersji light udaje, że tak jest. 
Wyobraźmy sobie sytuację, że nie zmieniamy ludzi po przejęciu władzy i na kluczowych stanowiskach zostają osoby, które są nam całkowicie wrogie i / albo całkowicie sprzeczne ideowo, politycznie lub przynajmniej niezbyt pozytywnie do nas nastawieni i jest duże ryzyko, że będą to osoby nielojalne. Przykład tego do czego może to prowadzić obserwowaliśmy właśnie niedawno w TVP, gdzie Dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Mariusz Pilis zwolnił dwie wydawczynie TVP Info Izabelę Leśkiewicz i Magdalenę Siemiątkowską za to, że mimo, że polecenia zarządzających były odmienne - one chciały obszernie transmitować na antenie weekendowy marsz KOD a, trzecia wydawczyni, Małgorzata Serafin, straciła pracę, bo nie chciała wyemitować materiału z „Wiadomości”. 
I teraz sobie wyobraźmy że takich zdarzeń, będzie tysiące w całym kraju na rożnych kluczowych stanowiskach, gdzie będzie trzeba podejmować decyzje o większej lub mniejszej wadze niż ta opisana wyżej. Kto w razie czego za to odpowie i kto będzie winny za bałagan i chaos jaki powstanie? Przysłowiowa Pani Leśkiewicz? Pani Siemiątkowska? Czy Pani Serafin? Proszę sobie odpowiedzieć na to pytanie. Kogo będziemy rozliczać? Kto będzie za to odpowiedzialny? Te Panie czy kierownictwo? 
Już widzę wpisy na TT: burdel, bałagan, chaos "#dobrazmiana" itp. 
Na pewno czytelnikowi rodzi się pytanie, to co robić? Pozwolić, aby nowa władza zatrudniała tylko swoich i obsadzała wszystkie stanowiska? Przecież walczyliśmy z kolesiostwem, kumoterstwem i nepotyzmem - nienawidzimy tego itd. itp.
Po pierwsze i po ostatnie trzeba sobie to jasno powiedzieć i skończyć w końcu z hipokryzją - wymiana kadr po objęciu władzy niezależnie, która to jest władza, powinno być traktowane jako coś naturalnego i normalnego - wiem, że to dla niektórych szokujące, ale niestety inaczej się nie da, taka jest kolej rzeczy i takie są nieubłagane zasady efektywnego zarządzania, ale też odpowiedzialności. Oczywiście powinno srobić wszystko, żeby zostawiać ludzi merytorycznych i doświadczonych, jeżeli widać, że chcą współpracować i jest duża nadzieja i dobre rokowania, że nie będą robić tzw. "kreciej roboty", byle nie śmierdziało to tzw. "grubą kreską" i fraternizacją
Moim zdaniem trzeba sobie odpowiedzieć na ważniejsze pytanie, czego my nienawidzimy i czego nie akceptujemy na tzw. stanowiskach z nadania. Ja na przykład nienawidzę wykorzystywania tych stanowisk do załatwiania prywatnych interesów i traktowania publicznych stanowisk jako własnego folwarku i tzw. rozpasania, zbyt dużych uposażeń i zapominania o tym, co i kto jest najważniejszy i komu służymy ( w domyśle Polska i Polacy, społeczeństwo ) oraz brak reakcji władz zwierzchnich w przypadku patologii i korupcji lub nadużywania władzy na tych stanowiskach, tak jak to było za czasów PO/PSL. Teraz naszym zadaniem powinno być to, aby pilnować i patrzeć na ręce władzy, aby nie dopuścić do podobnych patologii, a nie negowanie w/w zmian. 
Jeżeli, ktoś się ze mną nie zgadza to proszę sobie wyobrazić, jako realizatorkę założeń #dobrejzmiany Panią Kukiełę, bo przecież jest fachowcem i tak dobrze prowadzi hotel i restauracje (załóżmy, że byłby to hotel i restauracja z udziałem kapitału ze skarbu państwa ;-)))

Pozdrawiam serdecznie i kończę mój pierwszy debiutancki wpis na niniejszym blogu
Do następnego postu ;-)